Na Transgranicę jechałem z Warszawy samo. Plan był jechać „na azymut”, gdzieś z okolic Ostrołęki w stronę Gołdapi. Wyszło fajnie.


Blog Ireny, Olgi i Tomka
Na Transgranicę jechałem z Warszawy samo. Plan był jechać „na azymut”, gdzieś z okolic Ostrołęki w stronę Gołdapi. Wyszło fajnie.
Pliki GPX z zapisem poszczególnych dni wyjazdu, posklejane w jedną mapkę.
Na mapce oznaczone są noclegi (namiocik), jaskinie i zamki oraz ciekawe miejsca.
Spaliśmy po części na dziko – te nasze namiociki oznaczają fajne miejsca do spania, chociaż nie wszystkie są tak pojemne aby pomieścić ekipę jadącą w kilka aut. My byliśmy sami (3 osoby, auto i namiot), więc nie potrzebowaliśmy dużo miejsca.
Sama trasa jest terenowo łatwa – jedno auto z w większości żeńską załogą nakłada pewne limity. Nie zalecam jednak jechania środkowego odcinka (od Hunedoary do Horezu) komuś kto nigdy w górach nie jeździł albo ma lęk przestrzeni 😉
Tracki z tego wyjazdu są też dostępne na moim profilu w Wikiloc
Dobra pogoda, dobre towarzystwo. Organizator… się tutaj nie przyczynił. Trasy za to niegłupie 🙂
Kolejna edycja cyklicznej imprezy nad Biebrzą. Tym razem była druga połowa marca 2017.
Tak to było
Po tej imprezie zakończyłem spinanie kawałków tylnego zderzaka za pomocą trytytek. Wymiana na stalowy rozwiązała też problem wypadających lamp 🙂
Trochę zdjęć z imprezy. Reszta w albumie zlinkowanym na końcu.
11-12 listopad 2016. Miało być jesiennie. Złote liście, jeszcze ciepło. Wyszło zimowo. Tak fajnej jazdy w świeżym śniegu tylko pozazdrościć.
Kilka zdjęć tu, reszta w albumie na końcu wpisu.
Odwiedziliśmy również stare wojskowe magazyny, używane do przechowywania amunicji. Pilnował ich niedźwiedź Janusz. Niestety nie załapał się na zdjęcie.
W klimacie Halloween wybraliśmy się na polowanie na czarownice wraz z ekipą Polskich Bezdroży. Dobra zabawa dla młodszych i starszych gwarantowana.
Było wycinanie dyń.
Była tęcza nad Land Roverem.
I ciekawe miejsca do odwiedzenia.
W ramach poznawania nowych twarzy wybrałem się na Mamry Loop – potkanie off-roadowców, organizowane przez Tomka z Free4x4. Warto było!
Baza zlotu to Lechu Farm w okolicach Giżycka. Fajne miejsce z sympatycznym właścicielem. Jeżeli ktoś szuka miejsca na nietypowy weekend, to polecam.
Zlot był kierowany do światka LR, ale byli też endurowcy na motocyklach. Zwiedziliśmy kawałek Polski, z tych rzadziej odwiedzanych.
Poniżej jest zapis śladu (track) z wyjazdu do Rumunii w 2016 roku. Większość trasy asfaltowa, bo ekipa była mieszana (niekoniecznie 4×4) i nie dało się inaczej. Od Braszowa jechałem sam, ale czasu było mało, więc przeloty też głównie asfaltowe. Pomiędzy Ramet a początkiem następnego odcinka jest dziura w tracku. Jechałem tam piękną trasą off-road – górami i połoninami. Tego kawałka nie wrzucam na prośbę kolegi, który mi go pokazał.
Zdjęcia z tego „tajnego” odcinka:
Impreza organizowana przez Kolima z gooingujemy.pl. Głównie dla rodzin z dziećmi, więc klimat specyficzny, ale bardzo fajny. Polecam, jeśli ktoś nie był.
Luty 2016.
Impreza nad Biebrzą i Nettą, organizowana przez Wiecha. Jak zwykle fajnie, tylko tym razem grypowo. Irena nie przyjechała w ogóle, mnie rozłożyło w trakcie.
Poniżej walka z „rowkiem”. Jedyne drzewo po drugiej stronie to ta brzoza. Lin niestety zabrakło 🙂