Początek lata i kurs na ukraińskie Karpaty.
Start z Warszawy, potem Firlej i próba diagnozy dlaczego są problemy z przycinaniem się kierownicy. Niestety, tego nie udało się rozwikłać. Zemściło się to na Ukrainie.
Spotkanie z resztą ekipy w Krościenku. Jako, że miałem dużo czasu zajrzałem na zaporę w Solinie.
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3181-1024x681.jpg)
Pooglądałem też sobie jeże. Rodzina jeży w akcji może dostarczyć rozrywki na długi czas. Duży jeż toczący małego jeża w kierunku kryjówki… 😀
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3193-1-1024x681.jpg)
Granicę przekraczaliśmy w Krościenku, całkiem sprawnie. A potem woda, błoto, podjazdy. Karpaty.
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3199-1024x681.jpg)
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3201-1024x681.jpg)
Zdjęć i filmów z trudniejszych odcinków nie mam, ale było co robić.
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3211-1024x681.jpg)
![](http://kruczekrakanie.pl/wp-content/uploads/2019/06/IMGP3240-1024x681.jpg)
A potem odezwała się ta nie zdiagnozowana w Polsce awaria. Ukręciłem przegub napędowy i w połowie wycieczki trzeba było wracać. Części do LR są na Ukrainie do kupienia, oczywiście. Tydzień tylko trzeba poczekać…