Słabo tej wiosny z off-roadem, bo zdrowie jakoś nie chciało współpracować 😉 Ale chociaż na jeden dzień się udało. Trasa wzdłuż Narwii w okolicach Pułtuska.





Blog Ireny, Olgi i Tomka
Słabo tej wiosny z off-roadem, bo zdrowie jakoś nie chciało współpracować 😉 Ale chociaż na jeden dzień się udało. Trasa wzdłuż Narwii w okolicach Pułtuska.
Zapowiadało się źle, ale jednak udało mi się wrócić do zdrowia i pojechać na Transgranica 4×4 2019. Jak zwykle było super! Socho zamawia pogodę u jakiegoś dobrego szamana, więc było słonecznie i przyjemnie 🙂
Tym razem sędziowałem odcinek czasowy i trawersy. Załogi miały co robić! Najbardziej cisnący zaliczali po dwie czy trzy rolki i żegnali się z marzeniami o zwycięstwie 😉
Ukręciłem też kawałek materiału video
Tym razem do Gołdapi postanowiłem jechać szutrami. Pogoda była ładna, więc kusiło. Wyjechać z Warszawy mogłem dopiero po południu, więc na szutry wskoczyłem gdzieś w połowie drogi, koło Kolna.
Trasa była bardzo fajna. Okolice rzeki Pisa i jeziora Śniardwy są bardzo malownicze.
Bliżej Gołdapi lasy gęstsze i bogate w grubego zwierza. Stado jeleni nie było łaskawe zapozować, za to łoś był bardzo fotogeniczny 🙂
Już niedługo kolejna Transgranica!
A tymczasem jeszcze jeden filmik z zimowego objazdu fragmentu trasy.
Mapka dokumentująca wojaże po Gran Canarii.
Samochodem zrobiliśmy jakieś 700 km. Spora część jest nagrana na trackach na mapce.
Piesze też trochę. Z tego na mapce nagrany jest ślad na Pico La Catedral – jeden z wyższych szczytów wyspy, z ładnym widokiem.
A dla chcących zwiedzać wyspę lista POI, czyli ciekawych miejsc.
Opisałem właśnie wycieczkę na Gran Canarię.
To czwarta z wysp archipelagu Wysp Kanaryjskich, którą mieliśmy okazję odwiedzić. W skrócie, to góry, góry i góry 🙂
Odwiedziny okolic Gołdapi.
Śniegu co niemiara, zabawy też!
Był też baobab. Na szczęście nieduży 😉
I jeszcze filmów garść. Pierwszy mój, resztę załoganci z Ukrainy ukręcili.
Powitanie sezonu off road w roku 2019 wypadło 1 stycznia 🙂 Jest dobrze!
Były 3 dyskoteki. Trochę jazdy po lesie, trochę błota. Teren ma potencjał i następnym razem trzeba zacząć tam, gdzie dzisiaj kończyliśmy.
Przerwa świąteczna. Kilogramy dodatkowe. Nuda.
Postanowiłem przemieszać olej w dyskotece. Wyszła leniwa trasa od Warszawy w stronę Wyszkowa, z naciskiem na dotarcie do doliny Bugu.
A dumny jestem z siebie, bo starczyło mi rozsądku, aby nie wjechać tutaj.
W jednej trzeciej szerokości było jeszcze na tyle płytko, że woda się do kaloszy nie nalewała. Parę kroków dalej było do pasa i zaczynało brakować woderów. A tak kusiło 😀