Wycieczka Dyskoteką do Rumunii musiała zostać skrócona z powodu awarii skrzyni biegów. Zaczęło się od wchodzenia skrzyni w tryb awaryjny. Auto wyświetlało zielone M+S i ruszało i jechało używając tylko 3-ciego biegu. Słabo. Dało się jechać, bo błąd występował sporadycznie. Zdecydowaliśmy jednak nie pchać się w wysokie góry, tylko znaleźć mechanika i naprawić skrzynię.
Naprawa skrzyni w warunkach rumuńskich skończyła się na wymianie jedynie oleju. Nie pomogło. Drugą wymianę, na wszelki wypadek, zrobiliśmy sami w warunkach polowych. Nie pomogło. Zapadła decyzja o powrocie.
Start spod Oradei, dość wcześnie rano. Do Warszawy jakieś 900 km, w tym trzeba przejechać przez góry na granicy słowacko-polskiej. Auto rusza z trójki, jedzie na trójce – max 70 km/h. Było… długo.
W Warszawie naprawa skrzyni w serwisie. Diagnoza: błąd elektryki – z powodu jeżdżenia w tzw. „gnoju” zgniły kable 😀
Morał: disco 2 w trybie awaryjnym skrzyni (limp home mode) dojedzie daleko!