Już po powrocie z Ukrainy. Fajnie było, tylko krótko. Zmielony przegub spowodował, że musiałem przerwać wycieczkę w połowie i wracać asfaltem do domu. Z drugiej strony zeszłorocza inwestycja w centralną blokadę (CDL) przyniosła owoce, bo laweta nie była potrzebna.
Napędy i wyciągarka miały na pewno co robić.
Po tym podjeździe kończył mi się prąd w akumulatorze. Oprócz kolein i ciągnięcia błota mostami stromizna, której nie widać na zdjęciu, też robiła swoje.