Początek lata i kurs na ukraińskie Karpaty.
Start z Warszawy, potem Firlej i próba diagnozy dlaczego są problemy z przycinaniem się kierownicy. Niestety, tego nie udało się rozwikłać. Zemściło się to na Ukrainie.
Spotkanie z resztą ekipy w Krościenku. Jako, że miałem dużo czasu zajrzałem na zaporę w Solinie.
Pooglądałem też sobie jeże. Rodzina jeży w akcji może dostarczyć rozrywki na długi czas. Duży jeż toczący małego jeża w kierunku kryjówki… 😀
Granicę przekraczaliśmy w Krościenku, całkiem sprawnie. A potem woda, błoto, podjazdy. Karpaty.
Zdjęć i filmów z trudniejszych odcinków nie mam, ale było co robić.
A potem odezwała się ta nie zdiagnozowana w Polsce awaria. Ukręciłem przegub napędowy i w połowie wycieczki trzeba było wracać. Części do LR są na Ukrainie do kupienia, oczywiście. Tydzień tylko trzeba poczekać…